W MRE220 możemy odkręcić tylko dolną podstawę. Zdemontowanie pozostałych części obudowy to już ekwilibrystyka. Urządzenie składa się z kilku metalowych skorup; architektura szkieletu jest bardzo skomplikowana. Dwustronnie drukowaną płytkę obejrzymy tylko od spodu. Na komponentach nie oszczędzano. Widać kondensatory Vishaya, Wimy i MKP, a elektrolity zasilacza dostarcza Epcos. Zalane trafo zasilające jest takie samo jak w modelu RE290. Transformator wyjściowy został nawinięty na bardzo rzadkim rdzeniu typu PMZ.
W układzie istotnie widać wiele elementów półprzewodnikowych, z autonomicznymi radiatorami. Sygnał poprowadzono dość długimi odcinkami kabli. Lampy są osadzone w ceramicznych podstawkach ze srebrnymi stykami. MRE220 pracuje w klasie AB, w konfiguracji push-pull.
W stopniu sterującym znalazły się trzy podwójne triody. Pierwsza z prawej to 6SN7 GTB Tung-Sola. Dwie mniejsze to – według specyfikacji – ECC802. Sam producent jednak dodaje, że bez problemu można stosować zamienniki: ECC82, 12AU7, 5814, 6189. W recenzowanym urządzeniu lewa trioda to słowacka produkcja JJ ECC802S, natomiast środkowa stanowi małą niespodziankę. Rzadko się bowiem zdarza, by producent instalował lampy typu NOS (New Old Stock – czyli nieużywane, ale ze starej produkcji). Tutaj jest to ECC82 z NRD, a dokładnie z fabryki RFT w Erfurcie (firma miała jeszcze trzy inne). Przy monoblokach należy pamiętać, aby układ lamp (rodzaj zamiennika i producent) był taki sam dla obu kanałów.
•Lampy: 4 × KT120
•Moc wyjściowa: 220 W/4 Ω
•Stosunek sygnał/szum: >100 dB
•Pasmo przenoszenia: 5 Hz - 80 kHz
•THD: <0,1%
•Impedancja optymalna: 3 - 16 Ω
•Impedancja minimalna: 2 Ω
•Wzmocnienie: 29.5 dB
•Pobór mocy: 500 W
•Wymiary (WxHxD): 488 × 229 × 412 mm
•Waga: 31.4 kg
•Dostępne kolory: srebrny, czarny
•Akcesoria w zestawie:
kabel zasilający, 1 zapasowa lampa KT 120