iFi ZEN CAN
iFi Audio to ciekawa brytyjska marka audio, która nie boi się wyzwań i śmiałego podejścia, zarówno jeśli chodzi o wzornictwo, jak i samo wykonanie projektów. Tym razem na moje biurko trafił nietypowy wzmacniacz słuchawkowy, i nie mam tu na myśli innowacyjności w samym urządzeniu, choć o tym jeszcze wspomnę za chwilę. To, co najbardziej mnie zaskakuje, to fakt, że ostatnio z audio dzieje się podobna sytuacja jak z winem. Nie tylko im starsze tym lepsze, ale często im tańsze tym bardziej zaskakuje.
Na początek skupmy się na opakowaniu i samym urządzeniu.
Jeśli chodzi o opakowanie i sposób prezentacji, to jest całkiem dobrze. Mamy przyzwoitej jakości kolorowy nadruk na kartonie, a w środku nie tylko samo urządzenie, zgrabny zasilacz impulsowy i przewód RCA- RCA, ale i nawet adapter z dużego jacka na małego 3,5mm. To solidny zestaw, gwarantujący nam pełną funkcjonalność. Zabrakło mi co prawda przewodu 4,4-4,4 mm, idealnego do podłączenia zbalansowanego z naszym DAC, jednak jest on bez problemu możliwy do dokupienia osobno. Samo urządzenie ma dość nietypowy owalny kształt i naprawdę niewielkie gabaryty względem oferowanych możliwości. Trochę szkoda, że nie zdecydowano się na gniazda XLR, jednak jest to uzasadnione brakiem miejsca na obudowie. Samo urządzenie jest w pełni metalowe i naprawdę sprawia wrażenie solidnego i bardzo dobrze wykonanego sprzętu. Z tyłu znajdziemy komplet wejść w postaci gniazd XLR, gniazda AUX i zbalansowanego wejścia 4,4mm. Miłym dodatkiem jest wyjście 4,4mm bal, czyli wsparcie dla funkcji pre-amp. Zastosowany zasilacz zapewnia stabilny prąd, jednak podłączenie zasilacza liniowego do ZEN CAN zaowocuje jeszcze bardziej angażującym i wciągającym dźwiękiem. Na froncie samego urządzenia znajdziemy przycisk włączający, selektor wzmocnienia, który zawiera aż cztery stopnie regulacji gaina. Nie zabrakło też selektora wejścia i wyjść słuchawkowych 6,5mm se oraz 4,4mm bal. Przyciski są solidne, nic nie lata, a same złocenia na wyjściach słuchawkowych prezentują się znakomicie.
Przejdźmy do kwestii brzmienia.
Niskie tony prezentują bardzo dobry poziom. Znacznie wyższy, niż sugerowałaby cena naszego urządzenia. IFi w ZEN CAN stawia większą wagę na czystość basu, niż jego niskie zejście. Jest to dobre podejście, ponieważ owocuje dojrzałym i angażującym dźwiękiem. Słuchać tu wyraźnie klasę A, co przekłada się na bardzo dobre brzmienie o wysokiej czystości i kulturze pracy. Bas potrafi zaskoczyć nie tyle swoją masą, co precyzyjnym i celnym uderzeniem. To wszystko przekłada się na sporą ilość informacji w niskim zakresie tonalnym i znakomitą dynamikę. W razie chęci wzmocnienia basu, IFi przygotował w ZEN CAN specjalną funkcję zwiększającą ilość niskich tonów, a w szczególności siłę uderzenia niskich tonów.
Czystość i realizm to słowa, które znakomicie oddają średnie tony w IFi ZEN CAN. Nie znajdziemy tu przesadnego koloryzowania czy podbarwiania dźwięku. Zamiast tego możemy się delektować naturalnością i muzykalnością. Średnica wokalna natomiast została przesunięta lekko do przodu, co owocuje jeszcze bardziej angażującym i emocjonalnym charakterem samego wzmacniacza. Średnica angażuje sporą ilością informacji i detalicznym, a przede wszystkim przestrzennym dźwiękiem, pełnym niuansów, ale jednocześnie niemęczącym czy przytłaczającym.
W IFi ZEN CAN wysokie tony są spokojne i nie wyróżniają się nadmiernym wyeksponowaniem. Nie są złe, wręcz są całkiem dobre, jednak to klasyczna i bezpieczna prezentacja. Nie wybijają się ponad średnicę czy niskie tony, ale jednocześnie nie mamy problemu z jej czytelnością czy spójnością z resztą pasma, dlatego finalnie oceniam ją pozytywnie, szczególnie za gładki i klarowny charakter prezentacji.
Zestawmy nasze urządzenie z konkurentami.
IFi ZEN CAN VS EarMen ST-AMP
Oba wzmacniacze są naprawdę świetne. Jednak dodatkową zaletą ST-AMP jest jego funkcjonalność jako DAC/AMP i większa ilość wyjść pre. Pod względem rozmiaru jednak IFi ZEN CAN jest znacznie bardziej kompaktowy. Jeśli zaś uwzględnimy sam dźwięk to IFI ZEN CAN prezentuje bardziej liniowy i neutralny dźwięk. W przypadku ST-AMP brzmienie jest bardziej nasycone, grubsze i o wiele bardziej zabawne. Oba urządzenia są świetne, jednak ST-AMP stawia na muzyczną ucztę, podczas gdy IFI ZEN CAN uszczęśliwi nas technicznym i mocnym brzmieniem, które jest bliższe równowagi.
IFi ZEN CAN VS xDuoo XD05plus
XD05plus wyróżnia się analogowym i rozrywkowym brzmieniem. Mam tu na myśli wykorzystanie go tylko w trybie AMP, ponieważ pod takim kątem będę go uwzględniał w tym porównaniu. IFi ZEN CAN przede wszystkim nie jest urządzeniem mobilnym, choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by zapakować go do plecaka i przetransportować. Jednak mimo wszystko XD05, dzięki swojej formie i wbudowanej baterii, zapewnia jeszcze większą mobilność. Pod względem stricte muzycznym XD05pro oferuje brzmienie bardziej analogowe, znacznie cieplejsze, podczas gdy IFi ZEN CAN stawia na nieco więcej równowagi tonalnej.
Pod względem mocy IFi ZEN CAN to naprawdę solidny sprzęt oferujący wystarczająco dużo mocy, by napędzić, i co ważne, prawidłowo wysterować większość słuchawek dostępnych na rynku.
IFi ZEN CAN to świetny i kompaktowy sprzęt, oferujący naprawdę ogromną moc i niewielkie wymiary. Brzmienie możemy sobie w dużej mierze dopasować do indywidualnych potrzeb i preferencji. Jednocześnie w swojej pierwotnej formie oferuje on czystą i gładką prezentację. Szybki bas, gładka średnica z nieco wypchniętymi do przodu wokalami i gładka niemęcząca góra – to zdecydowanie solidne argumenty za brzmieniem IFi ZEN CAN. Mamy też zarówno wejścia zbalansowane, jak i wyjścia. To jeszcze bardziej pozwala nam cieszyć się gładkim i przede wszystkim świetnie zestrojonym dźwiękiem. Oczywiście dużo zależy od zastosowanego DAC i od synergii. W moim wypadku użyłem do testów EARMEN TRADUTTO, co zaowocowało grubszym i bardziej mięsistym brzmieniem z dociążonym basem. IFi ZEN CAN to urządzenie dość uniwersalne, oferujące bardzo dużo względem swojej ceny. Na pewno nie zabraknie nam mocy, a sama jakość dźwięku jest więcej niż wystarczająca. Z tego względu serdecznie polecam to urządzenie każdemu, dla kogo muzyka jest ważnym elementem dnia codziennego i jednocześnie preferuje kompaktowe wymiary na biurku.