Recenzja Grado SR125x

Mając okazję testować świetne i niedrogie słuchawki Grado SR80x, naszła mnie myśl, że z przyjemnością sprawdziłbym też inne modele tego znakomitego producenta, dlatego też, kiedy tylko pojawiła się okazja na sprawdzenie nieco wyższego modelu, czyli Grado SR125x, z przyjemnością postanowiłem przygotować kolejną recenzję. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje zdanie, ale zobrazowanie jakości i różnic między SR125x a SR80x, to ciekawe doświadczenie warte uwagi. Grado SR125x to nadal słuchawki o konstrukcji nie tylko otwartej, ale i wokółusznej. Zastosowane materiały są zbliżone do modelu SR80x, jednak mam wrażenie, że przewód w Grado SR125x jest nieco grubszy i bardziej sztywny od tego z modelu SR80x.

Odpakujmy sprzęt i omówmy jego budowę.

Grado SR125x przychodzą do nas w takim samym, klasycznym dla Grado opakowaniu. Jest to biały karton o ładnej fakturze i porządnym nadruku. W środku znajdziemy jedynie nasze słuchawki. Tu po raz kolejny zaznaczę, że jest to tak samo wadą, jak i zaletą. Dzieje się tak, ponieważ z jednej strony mamy dzięki temu pewność, że cały budżet został włożony w słuchawki, a z drugiej strony przydałby się chociażby komplet wymiennych poduszeczek, czy podstawowe etui transportowe. Jeśli już jesteśmy przy samych słuchawkach, ich konstrukcja jest zarówno otwarta, jak i wokółuszna, o czym wspomniałem na samym początku. Same słuchawki są wykonane z wysokojakościowego tworzywa sztucznego. Kopułki są niewielkie, ale dzięki sporej powierzchni poduszeczek bardzo wygodnie leżą na uszach, co przekłada się na bardzo wysoki komfort odsłuchów. Oprócz tego producent zadbał o takie detale, jak miękka poduszeczka na pałąku od strony głowy czy wygodny system regulacji. Nadal mamy tutaj nieodpinany przewód, jednak jest on bardzo gruby i solidny. Choć mógłby być nieco bardziej elastyczny. Przewód jest zakończony wtykiem 3,5mm. Owszem wolałbym złącze zbalansowane, jednak w przypadku tak niewymagających prądowo słuchawek, nie oceniam tego jako wady, a bardziej jako osobistą preferencję.

Grado SR125x

 

Przejdźmy do kwestii brzmienia.

Niskie tony są jak najbardziej obecne i zachowują soundhause Grado. Podoba mi się to, że jednocześnie dolne pasma mają znakomitą dynamikę i siłę brzmienia, jednocześnie oferując bas który nie jest mulisty, czy nadmiernie podkreślony. Dzieje się tak z powodu sporej ilości powietrza i spójnego gładkiego strojenia. Podoba mi się lekkie rozjaśnienie prezentacji, dzięki czemu mamy poczucie większej przestrzeni i jeszcze bardziej angażującego brzmienia. Całość świetnie sprawdza się w muzyce popularnej, ale też w elektronicznej. Osobiście jestem bardzo zadowolony z takiego strojenie. Daje dużo przyjemności, a bas jest miękki i pewnie prowadzi nas przez muzykę.

Średnie tony są natomiast w moim odczuciu lekko cofnięte, jednak zachowano nie tylko ich czytelność i klarowność, ale i zadbano o to, by były angażujące i emocjonujące. Możemy to wyłapać w szczególności wsłuchując się w instrumenty czy delikatne niuanse, które na pewno w tych słuchawkach dostrzeżemy. Grado SR125x to słuchawki jasne, o zdecydowanej i otwartej prezentacji. Nie są natomiast przesadnie rozjaśnione, czyli nie będziemy mieli ważenia zbyt męczącego czy zbyt detalicznego strojenia. Generalnie średnica jest zrównoważona i nie faworyzuje ani instrumentów, ani wokali.

Wysokie tony są jak najbardziej obecne w Grado SR125x. Jednocześnie są to słuchawki, które nie atakują nas nadmierną ilością skrajów pasm. Tym samym mamy czyste brzmienie, które w dalszym ciągu zachowuje czystość i klarowność przekazu, również dzięki sporej ilości powietrza. Cały mój odsłuch przeprowadziłem na dość referencyjnym urządzeniu, jakim jest EarMen Angel. Prezentacja nie była ani przez moment męcząca. Zamiast tego otrzymałem brzmienie angażujące, zachęcające do dalszego słuchania. W pewnym momencie czułem się wręcz wodzony za nos i angażowany do dalszego słuchania, co oceniam bardzo pozytywnie.

Jeśli chodzi o wysterowanie, to słuchawki Grado SR125x nie należą do przesadnie wymagających, jednak jeśli chcemy wykorzystać ich pełny potencjał, warto im dać trochę prądu, co znacznie zwiększy ich możliwości techniczne i pozwoli całkowicie wykorzystać drzemiący w nich potencjał oraz możliwości przetworników. Jeśli chodzi o scenę dźwiękową, to instrumenty są osadzone dookoła głowy i potrafią zagrać nawet za uszami, więc obrazowanie jest bardzo dobre. Słuchawki grają bardzo dużą głębią i nieco mniejszą szerokością, ale nadal zapewniają świetne poczucie sceny na planie 3D.

Grado SR125x

 

Porównajmy ten model z innymi słuchawkami.

Grado SR125x VS Grado SR80x

SR125x zrobiły na mnie ogromne wrażenie jasnym i bardzo angażującym strojeniem. Osobiście odebrałem je jako chłodniejsze, bardziej techniczne od SR80x. Te drugie zachwyciły mnie analogowością i sporą ilością ciepła. Miałem wrażenie, że muzyka jest bliżej mnie. Natomiast wracając do Grado SR125x, odebrałem ich strojenie jako lepsze technicznie, bardziej rozdzielcze i nieco szersze. W ogólnym rozrachunku obie pary słuchawek oceniam bardzo dobrze i wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Jeśli ktoś szuka brzmienia bardziej ciepłego, intymnego i powiedziałbym, że w pewnym stopniu analogowego, to na pewno powinien przesłuchać Grado SR80x. Osobom, które stawiają na większą scenę, jaśniejszą prezentację z wyższym aspektem technicznym, mogę śmiało polecić Grado SR125x.

Grado SR125x VS HiFiMAN HE400se

Grado SR125x to słuchawki z nieco mniejszą sceną od HE400se, jednocześnie w moim odczuciu grające bardziej detalicznie i gładko. Jednocześnie HE400se są szybsze w prezentacji i mają typowy planarny nalot. To, które słuchawki nam bardziej podejdą zależeć będzie zatem od naszych preferencji. Grado potrafią zachwycić naturalnością i realizmem, natomiast HE400se są cenione za swoją szybkość i jakość prezentowanego dźwięku. Jeśli chodzi o wygodę, osobiście po raz kolejny muszę pochwalić Grado, które postawiło na konstrukcję zapewniającą największą oddychalność i wygodę przez bardzo długi czas. 

GRADO SR125x VS Sivga Oriole

Sivga Oriole to przede wszystkim słuchawki o konstrukcji zamkniętej. Co ważne, mają bardzo zrównoważone i mocne technicznie brzmienie. Grado SR125x mają nieco szerszą scenę, mniej wyeksponowany bas, ale jednocześnie nie izolują od otocznia. Oriole są nastawione na bardziej liniową prezentację, a Grado w modelu SR125x stawia na nico więcej emocji i zabawy dźwiękiem. Grado to też słuchawki jaśniejsze, z większą sceną, co zawdzięczają otwartej konstrukcji. Lubię obie pary słuchawek i moim zdaniem doskonale się uzupełniają. 

Podsumowując powyższą recenzję,

Grado SR125x to model niezwykle udany, oferujący zupełnie inne brzmienie od SR80x, stawiając bardziej na warstwę techniczną i jaśniejszą prezentację. Pod względem konstrukcji i wygody Grado SR125x to jedne z najbardziej ergonomicznych konstrukcji, o ile oczywiście lubimy słuchawki wokółuszne. Przewód słuchawkowy w tym modelu jest nieodpinany, natomiast nawet moja domowa stacja parowa nie ma tak dobrego przewodu, jak ten ze słuchawek Grado SR125x, dlatego nie uważam tego za wadę, a raczej za ogromną zaletę. Jedyny aspekt, do którego mogę się przyczepić, to nieco za duża sztywność przewodu, natomiast jest to minimalny mankament i raczej wynika z bardzo dobrych komponentów wykorzystanych do produkcji przewodu, niż z jego wad produkcyjnych. Generalnie Grado SR125x oceniam jako bardzo dobre, jasne słuchawki idealnie nadające się do codziennego słuchania muzyki czy do pracy z muzyką. To wszystko sprawia, że w finalnym rozrachunku Grado SR125x mocno przekonały mnie do siebie i stały się kolejną pozycją obowiązkową na mojej słuchawkowej liście życzeń.